Catégories

Wystawa "Po prostu rower" w Muzeum Techniki i Komunikacji

Welocyped z dużym przednim kołem, trójkołowce dla najmłodszych, wyścigówki oraz całą rodzinę Rometów można od soboty oglądać na wystawie "Po prostu rower" w Muzeum Techniki i Komunikacji Zajezdnia Sztuki w Szczecinie.








Ekspozycja powstała z okazji 200. rocznicy wynalezienia jednośladu. W 1817 r. Karl Drais połączył ramą dwa koła ustawione jedno za drugim. Jazda na takim pojeździe polegała na odpychaniu się nogami od ziemi, ale ten właśnie wynalazek uważany jest za początek historii rowerów.

"Mało kto nie ma doświadczeń rowerowych, choć mogą być one bardziej lub mniej pomyślne. Nasza wystawa ma przywoływać wspomnienia, ale też być przeglądem historycznym, konstrukcyjnym, ekspozycją różnych marek" - powiedział PAP kurator wystawy dr Andrzej Wojciech Feliński.

"Opowiadamy o tym, skąd biorą się problemy z nauką jazdy, oraz o rowerze, jako elemencie kształtowania się ruchu emancypacyjnego, czyli o tym, jak wpływał on na modę kobiecą. Nie zabraknie historii o wyczynach rowerowych, jakie miały miejsce od samego początku istnienia wynalazku, czyli o wyprawach wzdłuż i w poprzek Stanów Zjednoczonych, a także o afrykańskiej podróży poznańskiego cyklisty Kazimierza Nowaka" - mówił Feliński.

Najstarszym rowerem na ekspozycji jest welocyped boneshaker czyli trzęsący kośćmi z 1869 r. "Nazwa tego modelu jest trafna, gdyż jest to rower na stalowych kołach, ze stalową ramą, a jedyną formą amortyzacji jest element podobny do resoru samochodowego, do którego przymocowane jest siodełko. Na pewno był to bardziej bezpieczny rower niż welocyped z ogromnym przednim kołem. W jego przypadku byle dziura w drodze sprawiała, że kierowca wylatywał jak ptak z siodełka i zaliczał lot koszący" - mówił Feliński.

"Następnie w dochodzimy do pomysłu Jamesa Starleya i roweru nazywanego safety, gdzie najbardziej rewolucyjny był kształt ramy, zwany diamentem. Okazał się on być bardziej bezpieczny, pozwolił zrównać średnicę kół i wygodnie umiejscowić siodełko. Od tego momentu historia roweru toczy się w miarę gładko" - opowiadał kurator. Na wystawie prezentowany jest też pochodzący z końca XIX w. rower firmy Peugeot, która wprowadziła na rynek pierwszy składak przeznaczony dla armii.

Z okresu międzywojennego w Polsce na wystawie można zobaczyć rowery męskie, damki, wyścigowe oraz sportowe z fabryki Kamiński, Opatowski, Zawadzki, Rybowski. "Po II wojnie światowej mamy Romet, Romet i jeszcze raz Romet. Prezentujemy modele Pelikan, Flaming, Wigry 1 i Wigry 3, Jubilat, które na pewno odkurzą w naszej pamięci obrazki z dzieciństwa i młodości. Są też marki, które zyskały miano kultowych jak Ukraina, Ural, Diamant czy Ambasador" - wymieniał Feliński.

Ekspozycja ma także wątek szczeciński, gdyż wystawiana jest damka i rower z doczepionym silnikiem pochodzące z fabryki Alba Alfreda Barucha. Na wystawie przywołana została też historia kolarzy z fabrycznej drużyny szczecińskiej fabryki Stoewera, którymi byli Alex Fricke i Tony Ganzevoort. Tę część wystawy zamyka współczesny rower miejski, na którym na co dzień mogą jeździć szczecinianie.

Wystawa opowiada też o przyszłości roweru. "Pokazujemy projekty studentów wzornictwa Akademii Sztuk Pięknych z Wrocławia, w tym jeden prototyp rowerka dziecięcego o nietypowym napędzie opartym na mechanizmie kół zębatych. Są też pojazdy z przyszłości, która może stać się teraźniejszością, czyli efekty starań studentów Wydziału Technologii Drewna z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, gdzie co roku organizowany jest konkurs na rower z drewna. Na wystawie nie zabraknie też rowerów elektrycznych" - zapowiedział Feliński.

"Chcemy, żeby nasi odwiedzający podzielili się z nami swoimi wspomnieniami pod tytułem +Moja przygoda z...+ i dalej wpisali dowolną markę roweru. To mogą być historie o rozbitych kolanach podczas nauki jazdy, czy szalonych eskapadach” - dodał kurator.

Na wystawie prezentowanych jest przeszło 60 jednośladów pochodzących w większości ze zbiorów Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie, a także z Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie oraz z kolekcji prywatnych Henryka Strotki i Filipa Idzikowskiego. Ekspozycja będzie czynna do maja 2018 r. (PAP)

autor: Marta Zabłocka

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

foto: Pexels