Categorías

POSTANOWIENIA NIE TYLKO NOWOROCZNE. SYLWESTER NA „DACHU AFRYKI”

Realizacja postawionych celów wzmacnia naszą pewność siebie. Buduje w nas zaufanie do siebie
i swoich możliwości. Motywuje do podejmowania kolejnych wyzwań i tym samym wchodzenia na swoje osobiste szczyty. To najlepszy kapitał, który procentuje przez cały rok. Warto dobrze wybrać cele, by zamiast powiedzieć sobie: „i znowu się nie udało”, mieć szansę wykrzyczeć: „tak, zrobiłem to, jestem z siebie dumny”. Nowy rok to dobry początek na wprowadzanie zmian, ale często nie warto czekać do 1 stycznia, ponieważ najlepszym dniem, by zrobić pierwszy krok jest dziś.








Rozpoczynanie nowego roku z listą punktów do zrealizowania ukierunkowuje nasze działania, ale także jest najszybszą drogą do porażki; jeśli styczniowa lista, w grudniu wciąż nie zostanie zrealizowana towarzyszy nam poczucie niespełnienia. A to najgorszy prezent, jaki możemy sobie sami zafundować. Warto sprawdzić, jak z realizacją marzeń radzą sobie ci, którzy mają w tym doświadczenie poparte sukcesami. Natalia Bogdan, prezes agencji rekrutacyjnej Jobhouse, po przebiegnięciu maratonu w Berlinie w 2016 roku, na 2017 rok postawiła sobie kolejny cel – wejście na Kilimandżaro. 27 grudnia wyrusza, by w nowy rok wejść z nową siłą i potwierdzeniem, że „nie ma rzeczy niemożliwych”.

Działanie zamiast pustych słów

„Nikt nie pozna swoich możliwości, dopóki nie wystawi ich na próbę”, „Znamy się na tyle, na ile nas sprawdzono”, „Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko nie podjęte próby” – takie i podobne hasła otaczają nas z każdej strony, by motywować do działania. Ich treść ma podwójną moc, jeśli stanęliśmy w obliczu wyzwania i pomimo napotkanych trudności – zwyciężyliśmy. Takie doświadczenia budują nas i pomagają przekraczać własne granice możliwości, przesuwając linię tego, co jest dla nas osiągalne.

- Prowadzenie firmy i uprawianie sportu zaczynałam z tej samej pozycji – amatora, który stawia pierwsze kroki na nieznanym gruncie. Każde kolejne osiągnięcie dawało mi poczucie, że mogę i potrafię być lepszą wersją siebie. Uwierzyłam w swoje możliwości poprzez działanie i to, gdzie mnie doprowadziło. Zdobycie tytułu Businesswoman Roku 2016 Publiczności i przebiegnięcie maratonu w Berlinie, dało mi poczucie, że osiągnięcia sportowe są moją osobistą trampoliną do sukcesu zawodowego, właśnie dlatego równolegle do celów biznesowych wyznaczam sobie wyzwania sportowe. Wiem, że jeśli dzięki odpowiedniemu przygotowaniu i konsekwencji, będę mogła znowu podnieść sobie poprzeczkę i sięgać po jeszcze ambitniejsze marzenia także w innych sferach życia. Wejście na Kilimandżaro to mój kolejny szczyt - mówi Natalia Bogdan, właścicielka agencji rekrutacyjnej Jobhouse.

Dobry plan to podstawa

Marzenia, aby mogły zostać zrealizowane należy zamienić na cele, a te rozbić na mniejsze kroki. Tak przedstawione nawet z pozoru nierealne szczyty – stają w zasięgu naszych możliwości. Kluczem do sukcesu jest jednak dobry plan i konsekwencja w jego realizacji. Wielkich marzeń, czyli takich, które są bardzo odległe od naszej codzienności, nie spełnia się z dnia na dzień. Wejście na szczyt, by mogło skończyć się sukcesem, wymaga odpowiedniego przygotowania.

- Zanim podjęłam decyzję, że chcę wyjść na Kilimandżaro, sprawdziłam, co muszę zrobić, żeby to osiągnąć. Czytałam także inspirujące historie innych ludzi, którym się już to udało. Myślę, że od tego należy zaczynać, byśmy od początku byli świadomi, jakie kroki musimy wykonać, aby zrealizować postawiony cel i od początku mieli na to zgodę. – mówi Natalia Bogdan. Dodaje: Od kilku miesięcy mój plan tygodnia podporządkowany jest przygotowaniom, trenuję cztery razy w tygodniu, zarówno na bieżni, jak i na morenach Parku Krajobrazowego. Zwykle w codziennym planie dnia trening zabiera mi około dwóch godzin. Także dieta jest dopasowana do zwiększonych potrzeb mojego organizmu, a ja dbam bardziej niż zwykle o właściwą regenerację, czyli wystarczającą ilość snu i odpoczynku między treningami, dochodzą do tego jeszcze regularne badania.
W międzyczasie dbam o to, żeby nie złapać żadnej infekcji ani kontuzji. Oczywiście oprócz treningów prowadzę także firmę i dbam o dom, więc czasami pogodzenie wszystkich moich życiowych ról jest wyzwaniem, ale wierzę, że jeśli czegoś bardzo chcemy, uda nam się osiągnąć to, co sobie założyliśmy.

 

Pamiętajmy, iż marzenia nie spełniają się same. Potrzebują naszej pomocy - niezbędne jest tu działanie, wewnętrzna motywacja i konsekwencja, by każdy kolejny krok prowadził nas w obranym kierunku. Warto podjąć ten wysiłek, by poznać uczucie spełnienia i móc popatrzyć na siebie w lustrze i powiedzieć „nie ma rzeczy niemożliwych”.